Polsku Cukier Toruń lepszy w derbach!
02 października 2020Tym razem super występ lidera gości nie wystaczył - drużyna Correya Jerroda Sandersa Jr'a przegrała mimo zdobycia przez niego 35 punktów!
Spotkanie 6. kolejki Energa Basket Ligi rozpoczęło się od prowadzenia gości w stosunku 0:5 po celnych rzutach Sandersa i Michała Krasuskiego za trzy, który był pierwszym celnym z aż siedmiu(!), które Bydgoszczanie wykonali i trafili w pierwszej kwarcie. Na ofensywę gości odpowiadali z gry Bartosz Diduszko oraz Damian Kulig, jednak po 6,5 minuty gry na tablicy wyników widniał wynik 8:26 i nic nie zapowiadało, żeby Torunianie mogli odrobić te straty. Niewiele pomogła też przerwa na żądanie trenera Jarosława Zawadki i Polski Cukier Toruń na przerwę po 10 minutach schodzili z 17 punktową stratą po trafieniu równo z syreną Obie'go Trottera.
Tuż po przerwie prowadzenie Enea Astorii powiększyło się nawet do 20 punktów po trafieniu Łukasza Frąckiewicza w akcji 2+1. Nic nie zapowiadało, że za chwilę rolę się odwrócą i to Twarde Pierniki przystąpią do ataku. Sygnał dał Carlton Bragg Jr oraz Aaron Cel, a swoje cenne punkty dorzucił Donovan Jackson. W szeregach gości wkradło się delikatne rozluźnienie, które skrzętnie akcja po akcji wykorzystywali torunianie. Po 5 minutach drugiej części gry pozostała do odrobienia już tylko połowa największej straty przy stanie 39:49. Kolejne 5 minut to wymiana ciosów, która zakończyła się rezultatem 12:6 dla Polskiego Cukru Toruń i na przerwę między połowami gospodarze schodzili tylko z 4 punktową stratą.
Trzecia kwarta to odmiana o 180 stopni pierwszej części gry. Szybka seria 7:0 po trafieniach Kuliga i Cela pozwoliła objąć prowadzenie w derbowym pojedynku gospodarzom 58:55. Powrót do gry kosztował trochę sił, ale trzecia kwarta to pięciokrotna zmiana prowadzenia z kontrolą w drugiej jej części i wypracowaniem nawet 10- punktowej przewagi na 4 minuty do końca. Trochę ponad 15 minutowy okres gry Polski Cukier Toruń wygrał więc z Enea Astorią 56:26 i ze stanu 22:42 zrobiło się 78:68. Bydgoszczanom mocno we znaki tempo gry. Na ostatnią regulaminową przerwę goście schodzili z 7 punktową stratą po celnym rzucie zza łuku równo z syreną Tomislava Gabrić'a.
Rzut na koniec trzeciej kwarty pozwolił na złapanie drugiego oddechu i na 7:51 do końca Corey Sanders wyrównał wynik na 88:88. Bydgoszczanom nie dane jednak było dane objąć porwadzenie w tym momencie i dopiero po kilku kolenych minutach zrobiło się 93:95, a chwilę później 98:100. Przy dwupunktowym prowadzeniu Enea Astorii, przy rzucie za trzy faulowany był Obie Trotter, który pewnie wykorzystał wszystkie rzuty wolne dając Twardym Piernikom prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Goście próbowali jeszcze gonić ale dobra gra na bronionej tablicy gospodarzy nie pozwoliła na ponawianie nieudanych akcji. Ostatni punkt z rzutu wolnego zdobył Donovan Jackson, a w końcówce za 5 faul spadł na ławkę Diduszko, który wykonał jak zwykle czarną robotę w miejscach, które nie są oświetlone światłem reflektorów.
Double-double Donovana Jacksona (24 punkty, 12 asyst, 3 zbiórki), 24 punkty Aarona Cela i Damiana Kuliga oraz 5 bloków tego drugiego to zdecydowanie najlepsze linijki w tym sezonie. Oby tak dalej!
Polski Cukier Toruń - Enea Astoria Bydgoszcz 112:102
Kwarty: 20:37, 31:18, 37:26, 24:21
Polski Cukier Toruń: Aaron Cel 24, Damian Kulig 24, Donovan Jackson 20, Bartosz Diduszko 15, Obie Trotter 12, Keyshawn Woods 12, Carlton Bragg Jr 5, Marcin Wieluński 0, Michał Samsonowicz 0, Aleksander Perka 0
Enea Astoria: Corey Jerrod Sanders Jr 35, Tomislav Gabrić 16, Michał Chyliński 11, Michał Krasuski 11, Paulius Dambrauskas 11, Markus Loncar 7, Jakub Nizioł 6, Łukasz Frąckiewicz 5, Michał Aleksandrowicz 0, Marcin Nowakowski 0