Zwycięstwo po emocjonującym pojedynku!
04 kwietnia 2023Arriva Twarde Pierniki Toruń wygrały poniedziałkowy mecz z Grupa Sierleccy Czarnymi Słupsk 74:73 i odniosły drugie zwycięstwo z rzędu.
Po czterech minutach spotkania był remis 10:10. W tym czasie punktowanie rozpoczęli Billy Ivey, Mikołaj Witliński, Jakub Schenk i David Dileo po stronie gości oraz Tayler Persons, Sterling Gibbs i Joey Brunk w szeregach gospodarzy. Status quo, w trakcie którego żadna z drużyn nie mogła powiększyć swojej przewagi na więcej niż jedno posiadanie utrzymywał się aż do przedostatniej akcji. Wtedy przy wyniku 23:20 faul na zasłonie popełnił De'quon Lake, a dobrym rzutem po podaniu Kacpra Gordona popisał się Dallas Walton. Na pierwszą przerwę schodziliśmy przy wyniku 25:20. Drugą kwartę dobrze rozpoczął Aaron Cel, który najpierw trafił zza łuku, a w obronie popisał się blokiem. Gdy punkty dołożył Tayler Persons i zrobiło się +10, o pierwszą przerwę na żądanie poprosił trener gości - Mantas Cesnauskis. Po czasie goście wyraźnie lepiej zaczęli grać w obronie, a w ataku wrócili do swoich akcji. Kilka dobrych minut w wykonaniu Grupy Sierleccy Czarnych zakończyło się serią 15-2, którą finalizował Ivey skutecznym lay-upem, który wyprowadził słupszczan na prowadzenie 35:32 i przerwą na żadanie trenera Heitza. Do końca kwarty Arriva Twarde Pierniki nie potrafiły wrócić do swojego rytmu, ale dobra gra w obronie pozwoliła na zminimalizowanie strat - pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 37:42. Warto również nadmienić, że w końcówce do obrony Ivey'a wyszedł Paweł Sowiński, który świetnie wywiązał się z tego zadania nie pozwalając gościom na oddanie rzutu.
Na początku drugiej części gry - niewiele się zmieniło. Grupa Sierleccy Czarni nadal nadawali rytm, ale gdy wydawało się, że będą w stanie zbudować przewagę, dobra gra Arriva Twardych Pierników pozwalała na utrzymanie przewagi gości na poziomie tylko 5-6 punktów. Po pierwszych 5 minutach, kiedy trener Cesnauskis zmienił trzech zawodników na parkiecie - szybko udało się stratę zniwelować i na 14 minut czasu gry do końca meczu był remis po 50, a chwilę później po 52. Wtedy Jakub Musiał nie trafił za trzy i po przechwycie i punktach Taylera Personsa - to gospodarze znowu byli na prowadzeniu. Ostatecznie dobra obrona i wolne tempo spotkania nie pozwoliły na wiele i prostym rzutem z lowposta wynik po tej kwarcie na 58:55 ustalił Dallas Walton. Przyspieszenie nastąpiło dopiero w czwartej kwarcie, kiedy zmęczenie meczowe zaczęło o sobie dawać znać. W czwartej kwarcie mało zagrał też Ivey, który złapał czwarty faul i za niego na boisko wszedł Musiał. Po wolnych Gibbsa i kolejnym przechwycie Personsa - udało się zbudować siedem punktów przewagi. Długo to jednak nie potrwało - dwie skuteczne akcje, które goście kończyli rzutami za trzy w wykonaniu Schenka i Chylińskiego znowu pozwoliły wrócić słupszczanom. Przy wyniku 64:63 trener Cedric Heitz poprosił o czas, który znowu przyniósł piorunujący rezultat. Celne dwa rzuty Gibbsa z dystansu (z czego jeden z ponad 8 metrów) oraz jeden Kenicia - pozwoliły na kolejną ucieczkę, którą przerywał trener Cesnauskis. Wtedy na zegarze pozostawały jeszcze 3 minuty i 45 sekund. Delikatnie uprzedzając fakty - rzut Stefana Kenicia był ostatnim celnym rzutem z gry Arriva Twardych Pierników w tym meczu. Po stronie gości punkty odrabiał Dileo trafiając za trzy, potem nastąpiła seria nieudanych akcji po jednej i po drugiej stronie parkietu. Na trochę ponad półtorej minuty do końca meczu, bardzo ważny moment nastąpił gdy piłka była jeszcze poza grą. Michała Chylińskiego sfaulował Stefan Kenić, a sędziowie po weryfikacji orzekli faul niesportowy. Zawodnik drużyny gości jednak nie wykorzystał dwóch rzutów wolnych i na tablicy nadal było +5 dla Arriva Twardych Pierników. W kolejnej akcji błąd popełnił jednak Persons, którego podanie do Gibbsa przechwycił Ivey, a Schenk skończył łatwymi punktami. Po drugiej stronie parkietu niecelny rzut oddał również rozgrywający torunian, ale piłkę zebrał Stefan Kenić. Ponowienie jednak również nie było udane bo Gibbsa zablokował Witliński. W szybkiej kontrze faulowany był Ivey, który pewnie wykorzystał dwa rzuty wolny i na 44 sekundy do końca było już tylko 73:72. O czas i przeniesienie akcji na połowę ataku poprosił trener Heitz, tak żeby w razie co mieć jeszcze "piłkę meczową". Po wznowieniu Dallasowi Waltonowi nie udało się wykorzystać rzutu spod kosza, ale zebrał piłkę i był faulowany. Trafił jeden rzut i to Grupa Sierleccy Czarni mieli wszystko w swoich rękach. Ivey postanowił szybko zagrać pod kosz gdzie był faulowany przez Personsa. Koszykarz ze Słupska pewnie wykorzystał pierwszy rzut, ale w drugim nie miał już tyle szczęścia. Piłka odbita od obręczy trafiła jednak w ręce Witlińskiego, którego podanie przeciął Aaron Cel. Na 21,5 sekundy do końca trener gości poprosił o drugi czas zostawiając trzeci na sam koniec. Po wznowieniu znowu presję na siebie wziął Ivey, ale po dobrej obronie duetu Persons-Walton - nie udało mu się skutecznie trafić za trzy. Walka o odbitą piłkę była zacięta, ale wpadła ostatecznie w ręce Aarona Cela, który był faulowany. Kapitan Arriva Twardych Pierników jednak nie wykorzystał pierwszego rzutu. Wielkie emocje w ostatnich 6 sekundach dał nam drugi niecelny rzut Aarona, który zmusił gości do grania bez przygotowanej akcji i przeniesienia piłki na połowę ataku. Billy'ego Iveya świetnie wytrącił z równowagi Persons, a potem wspólnie z pomagającym Dallasem Waltonem nie dopuścili do szalonego rzutu i to ostatecznie gospodarze mogli cieszyć się z meczowego zwycięstwa 74:73.
Arriva Twarde Pierniki Toruń - Grupa Sierleccy Czarni Słupsk 74:73 (25:20 | 12:22 | 21:13 | 16:18)
Arriva Twarde Pierniki:
Tayler Persons 24, Sterling Gibbs 21, Joey Brunk 8, Aaron Cel 6, Dallas Walton 5, Stefan Kenić 5, Kacper Gordon 3, Wojciech Tomaszewski 1, Bartosz Diduszko 1, Paweł Sowiński 0, Wit Szymański, Mateusz Kruszkowski - nie zagrali.
Grupa Sierleccy Czarni:
Mikołaj Witlinski 22, Billy Ivey 19, Jakub Schenk 16, David Dileo 13, Michał Chyliński 3, Jakub Musiał 0, Shavon Coleman 0, De'quon Lake 0, Paweł Leończyk 0, Bartosz Jankowski, Jan Pluta - nie zagrali.
