Gorący czwartek dla Twardych Pierników!
22 października 2021Wynikiem 95-77 zakończyło się czwartkowe spotkanie Energa Basket Ligi, w którym Twarde Pierniki podejmowały Enea Zastal BC Zielona Góra. Jest to szóste zwycięstwo naszej drużyny w tym sezonie.
Spotkania pomiędzy drużynami z Zielonej Góry oraz Torunia od wielu lat rozgrzewały publiczność do czerwoności, ale tego co stało się dzisiaj chyba nikt nie mógł przewidzieć. Mecz rozpoćzął się niecelnymi próbami po obu stronach parkietu, a wynik otworzył Aaron Cel, rzucając celnie zza łuku. Po kilku kolejnych minutach i przechwycie oraz wsadzie Dragana Apić'a, Zastal objął prowadzenie, a po rzucie Davida Brembly'ego na tablicy wyników po 5 minutach było 7-10. Od tego momentu jednak serię punktową 10-0 zaliczyła drużyna gospodarzy i objęła 7-punktowe prowadzenie. Po rzucie Apić'a w ostatnich sekundach pierwszej kwarty, wynik brzmiał 20-15. Na początku drugiej częsci gry zielonogórzanie praktycznie od razu doprowadzili do wyrównania przy stanie 22-22, jednak kolejna seria punktowa po naszej stronie znowu pozwoliła powiększyć przewagę, tym razem aż do 12 punktów. Drużyna Enea Zastalu szarpnęła jednak w końcówce pierwszej połowy i po skutecznych akcjach Brembly'ego, Zyskowskiego i Apić'a udało im się ustalić wynik do przerwy na 48-40.
Wynik w drugiej połowie otworzył Tony Meier celną trójką, a chwilę później dołożył dwa punkty i przewaga Twardych Pierników stopniała do zaledwie trzech punktów. Kontrolę nad sytuacją pozwolił odzyskać jednak spokój kapitana gospodarzy - Aarona Cela, który zdobył pierwsze punkty w drugiej połowie dla Torunia. Do końca trzeciej kwarty trwała wymiana ciosów, która ostatecznie zakończyła się zwycięstwem Enea Zastalu 23:21. Emocje w Arenie Toruń już wtedy były wielkie, ale prawdziwy wybuch miał dopiero nadejść. Po rzucie na samym początku czwartej częsci gry za trzy Maurice'a Watsona udało się wypracować 9-punktową przewagę. Ta jednak nie potrwała długo i ostatecznie po kilku udanych akcjach w szybkim ataku i trójce "Zyzia", gościom udało się złapać oddech i zmniejszyć straty do jednego punkta. Wtedy jednak parkiet Areny Toruń zamienił się w scenę, a koncert zagrał wspaniały tercet - Cel, Watson, Manigat. Potrzebowali oni tylko 5 rzutów, żeby odjechać aż na 15 punktów. Oliver Vidin widząc co się dzieje na boisku wykorzystał przerwę na żądanie, aby antrakt w tej symfonii wytrącił Twarde Pierniki z rytmu. Po przerwie jednak w koncert wkradła się tylko jedna fałszywa nuta, kiedy to Dragan Apić trafił wsad. Potem orkiestrze znowu przewodził Watson, a i w drugim akcie odnalazł się James Eads III, który jako jedyny z Twardych Pierników nie może tego spotkania zaliczyć do udanych. Ostatnie punkty dla zielonogórzan zdobyli Nemanja Nenadić oraz Jarosław Zyskowski, a Ivica Skelin w końcówce pozwolił na występ przed domową publicznością również młodzieży - na parkiecie pojawił się pierwszy raz w tym sezonie Paweł Sowiński oraz Jakub Dusza. Ostateczny wynik to 95-77.
Pierwsze skrzypce w tej czwartkowej symfonii zagrał niewątpliwie Aaron Cel - 4/4 za 1, 4/4 za 2, 4/4 za 3 co daje 24 punkty, a także 7 zbiórek, 6 asyst i EVAL równy 36 to jedna z najlepszych linijek w historii występów Aarona w naszych barwach. Chapeau Bas. Maurice Watson rzucił nawet więcej bo 25 punktów, dołożył do tego też 8 asyst. Najlepszy występ w tym sezonie zaliczył także Jahenns Manigat z 17 punktami na koncie.
-Myślę, że wygraliśmy dzięki dobrej obronie, która napędzała nasze szybkie ataki i pozwoliła je wykończyć. Poczuliśmy, że zielonogórzanie zaczęli wątpić w to, że wygrają a my to wykorzystaliśmy - dodał kapitan drużyny Twardych Pierników, Aaron Cel.
Twarde Pierniki Toruń - Enea Zastal BC Zielona Góra 95:77 (20:17 | 28:23 | 21:23 | 26:14)
Twarde Pierniki Toruń:
Maurice Watson 25, Aaron Cel 24, Jahenns Manigat 17, Trevor Thompson 14, Michał Samsonowicz 5, Michał Kołodziej 4, Bartosz Diduszko 4, James Eads III 2, Szymon Janczak 0, Jakub Dusza 0, Paweł Sowiński 0.
Enea Zastal BC Zielona Góra:
Jarosław Zyskowski 20, Dragan Apić 17, Nemanja Nenadić 13, Tony Meier 10, Devoe Joseph 6, David Brembly 5, Andrzej Mazurczak 4, Branden Frazier 2, Krzysztof Sulima 0, Nikodem Klocek, Konrad Szymański, Przemysław Żołnierewicz - nie zagrali.
