Wilki lepsze na toruńskim parkiecie
25 listopada 2022Wynikiem 81:73 dla gości zakończył się wczorajszy mecz w Arenie Toruń. Drużyna Kinga Szecin okazała się lepsza w końcówce co pozwoliło im wywieźć cenne punkty z Torunia.
Kolejny raz w tym sezonie Twarde Pierniki nie miały łatwego wejścia w mecz. Pierwsze punkty z gry zdobyte przez gospodarzy dopiero po 6 minutach pozwoliły na budowę zaliczki drużynie Kinga. Kontrola strefy podkoszowej w obronie i duża nieskuteczność gości z dystansu z kolei spowodowała, że zaliczka ta była minimalna, a pierwsze minuty tego spotkania nie były atrakcyjne koszykarsko. W końcówce pierwszej kwarty lepsza gra w ataku Vasilije Pusicy i Joey'a Brunka pozwoliły wyrównać stan punktowy i na pierwszą przerwę zespoły schodziły przy stanie 14:14. W drugiej to gospodarze przejęli pałeczkę i po dobrych akcjach Serba w połowie tej części gry Twarde Pierniki wypracowały sobie dość wysoką przewagę - po pięciu minutach gry było 31:22 dla drużyny z Torunia. Inteligentna gra gości szybko jednak doprowadziła do serii 0:9 i po chwili było już po 31. Gdy na kilka sekund do końca sfaulowany przy rzucie za trzy został Sterling Gibbs, wydawało się, że to Twarde Pierniki do szatni zejdą z prowadzeniem. Dobrą i szybką akcją popisał się jednak nasz były zawodnik - James Eads, który trafił z połowy równo z syreną i po 20 minutach było 38:40.
Po przerwie niewiele się zmieniło - goście nadal mieli problem z trafianiem z dystansu, a Twarde Pierniki często musiały kończyć akcje wymuszonymi rzutami w końcówkach akcji. Status quo został utrzymany również i w połowie tej kwarty bo po 5 minutach gry i celnym lay-upie Bartosza Diduszko było po 48. Przebieg końcówki trzeciej kwarty był bardzo podobny do drugiej - Aaron Cel stanął na linii i wyprowadził Twarde Pierniki na jednopunktowe prowadzenie, jednak ostatnią akcję rozgrywali goście. Tym razem wjazd na kosz wykonał Filip Matczak i na ostatnią przerwę Wilki schodziły z jednopunktowym prowadzeniem 57:58. Szczęście torunian wyczerpało się jednak na początku czwartej kwarty. Celna trójka z zera Kacpra Gordona wyprowadziła jeszcze gospodarzy na prowadzenie 63:60, ale potrwało to tylko chwile. Dobre akcje Matczaka i Phila Fayne'a pozwoliły objąć prowadzenie gościom, a kolejna sekwencja, w której nieskuteczni byli Pusica, Brunk i Gibbs pozwoliła na odjazd drużynie trenera Miłoszewskiego. Seria 12:0 definitywnie ustawiła grę i goście skupili się na kontrolowaniu meczu w końcówce. Z tego zadania świetnie wywiązali się Andrzej Mazurczak, Filip Matczak i Phil Fayne, który zszedł z boiska z urazem odniesionym w stykowej akcji. Ostatecznie z linii wolnych wynik ustalił Filip Matczak.
Twarde Pierniki - King Szczecin 73:81 (14:14 | 24:26 | 19:18 | 16:23)
Twarde Pierniki:
Vasilije Pusica 20, Joey Brunk 12, Sterling Gibbs 11, Kacper Gordon 8, Bartosz Diduszko 8, Stefan Kenić 7, Aaron Cel 7, Wojciech Tomaszewski 0, Aleksander Griszczuk, Paweł Sowiński, Wit Szymański, Szymon Janczak - nie zagrali
King Szczecin:
Phil Fayne 18, Filip Matczak 17, Andrzej Mazurczak 11, Kacper Borowski 9, Tony Meier 6, James Eads 5, Bryce Brown 2, Maciej Żmudzki 2, Konrad Szymański 0, Aleksander Wiśniewski, Konrad Rosiński - nie zagrali.