NAJWAŻNIEJSZE DERBY W POLSCE tym razem dla gości z Włocławka
06 stycznia 2020Rekordowa frekwencja na trybunach, gwiazdy na boisku i wszechobecna fantastyczna atmosfera sportowego święta. Derby pomiędzy drużynami z Torunia i Włocławka to spotkanie, które elektryzuje fanów koszykówki w całym kraju. To doskonała promocja dla całej dyscypliny. Pełna emocji, barwna i wywołująca żywą dyskusję rywalizacja dwóch reprezentantów Polski w Basketball Champions League. Tym razem w hitowym spotkaniu Energa Basket Ligi to włocławianie pokonali na wyjeździe Polski Cukier Toruń 102:86. Początek meczu układał się po myśli koszykarzy Anwilu, którzy mogli liczyć na Shawna Jonesa - dzięki niemu było już 12:5. Powracający po kontuzji Alade Aminu w związku z przerwą w grze Damiana Kuliga był tym razem wyjątkowo widocznie osamotniony w stefie podkoszowej. Imponował jednak blokami, którymi ratował obronę gospodarzy.
Przewaga fizyczna bliżej kosza gości sprawiła, że przewaga Anwilu urosła nawet do 10 punktów po kolejnym rzucie Michała Sokołowskiego. Straty w zespole z Torunia odrabiał Kyle Weaver, który pokazywał sporą wszechstronność. Po 10 minutach było jednak 22:19 dla gości. Drugą kwartę torunianie rozpoczęli od serii 5:0 i po trójce Karola Gruszeckiego wypracowali małą przewagę. Mecz zdecydowanie się wyrównał, a kibice oglądali bardzo atrakcyjne widowisko. Końcówka tej części meczu należała jednak znów do włocławian. Dzięki kolejnemu trafieniu Sokołowskiego pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 47:42 dla gości z Włocławka. Zaraz na początku trzeciej kwarty, po trzech trójkach z rzędu Ricky’ego Ledo, zespół trenera Igora Milicicia uciekł na 14 punktów. Amerykanin wyraźnie (jak na prawdziwego rottweilera przyształo) poczuł krew i przejął ten mecz, a aktualni mistrzowie Polski od tej pory grali już coraz lepiej. Starali się to zmienić niezawodny Chris Wright oraz debiutujący przed toruńską publicznością po powrocie po kontuj Karol Gruszecki, ale to było za mało na rozpędzonych gości. Kolejne trafienia Tony’ego Wrotena ustawiły wynik spotkania po 30 minutach na 80:67. W czwartej kwarcie Anwil mógł liczyć na kolejnych graczy, takich jak Krzysztof Sulima i Rolands Freimanis, którzy celnymi rzutami za trzy punkty utrzymali bezpieczną przewagę. Nie zmienił tego nawet faul dyskwalifikujący Wrotena, który w mało elegancki sposób uderzył (bez piłki) Jakuba Schenka. Polski Cukier walczył i potrafił zbliżyć się jeszcze na 11 punktów, ale różnica niestety była tym razem widoczna. Ostatecznie włocławianie wygrali 102:86. Najlepszym graczem Anwilu był Ricky Ledo, który trafiał decydujące rzuty w III kwarcie i zakończył mecz z 22 punktami, 9 zbiórkami i 5 asystami. Chris Wright zdobył dla gospodarzy 20 punktów i 6 asyst. Keith Hornsby dołożył 15, Jakub Schenk 13 i Karol Gruszecki 10 punktów. Następne spotkanie przed własną publicznością koszykarze Polskiego Cukru Toruń rozegrają 21 stycznia. Przeciwnikiem naszej drużyny w kolejnym spotkaniu Basketball Champions League będzie Lietkabelis Poniewież.
Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek 86:102
Kwarty: 19:22, 23:25, 25:33, 19:22
Polski Cukier: Chris Wright 20, Keith Hornsby 15, Jakub Schenk 13, Karol Gruszecki 10, Kyle Weaver 9, Alade Aminu 6, Aaron Cel 5, Bartosz Diduszko 5, Aleksander Perka 3.
Anwil Włocławek: Ricky Ledo 22, Rolands Freimanis 18, Tony Wroten 17, Chris Dowe 14, Shawn Jones 12, Michał Sokołowski 12, Krzysztof Sulima 5, Szymon Szewczyk 2, Jakub Karolak 0, Igor Wadowski 0.